Fotografowie robią zdjęcia. Bez względu na branżę, w której fotografujemy, są jakieś normy, okresy mody, trendy itd. Zdjęcia dzisiaj są produktem, który można bez problemu sprzedawać. Można oczywiście robić je i chować do szuflady, jednak każdy przejaw działania w kierunku biznesowym jest pod względem fotograficznym bardzo istotny. Tworzenie zdjęć nie wystarczy, aby utrzymać się z fotografii, dlatego zacząłem się zastanawiać w jaki sposób pracować, aby fotografia była nie tylko pasją, ale również sposobem na w miarę pasywne zarabianie pieniędzy.

Naturalnie w obecnym rozważaniu nie biorę pod uwagę zleceń komercyjnych, które pojawiają się w zależności od tego jak fajne zdjęcia robi fotograf, jaką ma bazę klientów, czy jak dobry ma marketing pozwalający mu dotrzeć do tych klientów. Chcę rozważyć sytuację, w której fotograf ma pieniądze na życie, jakoś mu się ten interes kręci, ale może kręcić się lepiej, dzięki efektywnemu wykorzystaniu pracy, którą się wykonuje w tym zawodzie.

Wielu fotografów robi doskonałe zdjęcia krajobrazowe dla frajdy, czy z zainteresowania tą dziedziną. Działają na przykład w branży ślubnej, albo zajmują się reportażami, a czas wolny poświęcają na inne dziedziny fotograficzne. Większość nie wykorzystuje tego potencjału, który drzemie w ich możliwościach i zainteresowaniach. Sprzedaż własnych zdjęć jest właśnie w tym przypadku bardzo istotna. Bo co z tego, że ktoś zrobić super zdjęcia, gdy nie potrafi ich odpowiednio sprzedać? Grupa fotografów, którzy tworzą prawdziwą sztukę jest bardzo niewielka, a naprawdę nielicznym jednostkom udaje się zawalczyć o wystawy, prezentację i sprzedaż swoich zdjęć za duże pieniądze. Dlatego większość osób, która nie czuje się na siłach, albo zwyczajnie nie ma „artystycznej duszy”, a chce robić fotografię powinna znaleźć dodatkowe rynki zbytu dla swoich zdjęć.

Ciekawą opcją są tutaj stocki, albo serwisy, które umożliwiają dotarcie do bardzo dużego grona odbiorców w dziedzinie, w której fotograf czuje się bardzo dobrze i chce zarabiać dodatkowe pieniądze. Wszystko w tym aspekcie regulują sprawy licencyjne i poziomy eksploatacji zdjęć, które wykonujemy. Niestety nie jestem wszechstronną tematycznie osobą, która jest specjalistą w każdej dziedzinie fotografii. Chcę być ekspertem w fotografii reklamowej i to jest mój cel, dlatego pozwolę sobie zawęzić moje rozważania właśnie do tej dziedziny.

W moim, opisywanym przypadku warto będzie rozejrzeć się po wszelkiego rodzaju stockach i serwisach, które udostępniają fotografie na sprzedaż. Większość serwisów tego typu ma zdecydowanie większy zasięg potencjalnych klientów niż jakikolwiek fotograf prowadzący własną działalność gospodarczą. Na podobnej zasadzie działają agencje modelingowe, czy firmy zajmujące się organizowaniem kampanii reklamowych. Podobny model biznesowy, podobny sposób realizacji zleceń i zarabiania.

Zmierzam do tego, że raz zrobione zdjęcie może być sprzedane kilkukrotnie. Możliwe jest to również w przypadku pracy dla klientów indywidualnych, którzy zlecają określone zadania do wykonania. Fotograf ma tą możliwość, że może negocjować ceny. Jeżeli nie chce próbować sprzedawać zdjęć wykonanych dla klienta A nikomu innemu, cena za zdjęcie powinna być nieco wyższa niż ta pozwalająca po prostu fotografowi przeżyć i przetrwać na rynku. Jeśli jednak klient nie będzie potrzebował licencji z przekazaniem pełnych praw majątkowych, zdjęcia można próbować sprzedawać na innych przestrzeniach. To pozwala na zwiększanie dochodu pasywnego oraz wykorzystywanie swojego potencjału maksymalnie. Sytuacja win-win, ponieważ klient indywidualny dostaje lepszą cenę, a szansa na pojawienie się zdjęcia chociażby w tym samym kraju jest niewielka. Kolejny klient, który dociera np. przez stocka również może otrzymać lepszą cenę, a fotograf zarabia praktycznie podwójnie.

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że zdjęcia wykorzystywane są dosłownie wszędzie. Fototapety, projekty obrazów, zdjęć gotowych do kupienia w ramkach, różnego rodzaju przedmioty użytkowe do domu, okładki książek, czy mega duże wykorzystywanie profesjonalnej fotografii w marketingu internetowym. To wszystko podstawowe i pierwsze rynki zbytu zdjęć, o które warto zawalczyć pokazując swoje zdjęcia publicznie oraz informując ludzi o możliwości ich kupienia. Czasami to wystarczy, aby zrozumieć ten model biznesowy i mu zaufać.

Fotografia stockowa, gotowe zdjęcia często są dla odbiorców o wiele bardziej atrakcyjne, szczególnie pod kątem cenowym, dlatego stają się coraz popularniejsze. Wielu mówi, że ten rynek się kończy i boom był kilka lat temu. Ja uważam, że on się dopiero rozwija, a konkurencja na tym rynku zacznie diametralnie rosnąć, gdy ludzie zaczną sobie uświadamiać te możliwości. Jak to będzie faktycznie – to się okaże. Tymczasem wysyłam pozdrowienia i zachęcam do wyrażenia własnej opinii w tym temacie.

PS
Muszę pisać zwięźlej 🙂